About myself / O sobie

I think it would be good to introduce myself to those who do not know me

I’m Catherine, or Kate – if you like, but never Kaska! In the photographic or horse portals I often go by the pseudonym ‘Tigra’, or ‘tigra949’. Please do not ask about the origin of these numbers, because that does not exist – there are, because that’s me

Last month, I celebrated my 24th birthday. I know that for some it’s not much, but it scares me, this age already commits to do something
My home town is located in the heart of ‘Beskid Zywiecki’ town proudly called ‘Zywiec’. In 2008, I moved to Katowice for my study- with all due respect to the residents of the metropolis, but the city it’s completely not for me and with great pleasure I ran away from that place. My first approach as student was at the School of Information Technology in computer science. However, as we soon found out, it wasn’t my vocation and after a year I moved to the ‘Śląskiej Wyższej Szkoły Medyczno-Informatycznej in Chorzow to continue there studies in graphic – not a computer graphics, but general, which includes a computer graphics but also editorial, workshop , painting, sculpting, drawing, cutting, photographing, filming and all the other stuff associated with contemporary art.
During these studies the fate guided me so that I had to share my life between studies and life in the Owl Mountains, where I spent nearly two years. Beautiful place and as it turned out later, thanks to the people I met there I am now where I am. Since last year, I’m in UK and I live a quiet life with the man of my life.
So much for a brief mention of my educational history and about the places I visited for longer.

But let me return for a moment to even earlier periods of my life to answer the often asked me the question – why horses? To be honest, in my life it wasn’t any groundbreaking situation which significantly would push me in their direction. This way was just from the beginning. Reaching the remotest memories I remember my fanaticism to see all sorts of figures and images with the horses. I loved to browse books by searching for these nice horses, as well as the progress of the Internet, I started spending more and more time on the web searching and just enjoying their views. I’ve never drawn to horse riding and so have been so far. Apparently the desire to follow their usual and perpetuation of these wonderful creatures, made me finally to reach for the camera.
Apart from the fact that as a child I stalked my parent’s old analog camera to be able to take some pictures of horses from the park and then filling their camera film with pictures of horses from behind the net. My first conscious camera was an old Zenit 12XP. Redeemed him from fellow parents for a pittance and even then I felt almost like a pro with the equipment!
Of course analogue photography deserves a great respect, but for me as a young person the restrictions with camera film were too big. – I wanted to see more pictures! The money collected for my18Th birthday and from selling my own bike, I managed to buy the first digital SLR camera. That was a Nikon D50 with lens Sigma APO DG Macro Nikon 70-300 4-5.6. This equipment has served me just for a year; I quickly felt that tis camera is not enough. So I replaced my Nikon to Canon Eos Rebel XTi, which I was able to ship from the U.S. at an attractive price, as well as a lens that is faithful to me today and deserves a lot of praise – Canon EF 70-200 2.8f. In early 2010, I put my eyes on an even better body Canon EOS 7D which is with me so far.
And so this is my equipment I’m working today and I’m very happy, but it will be a time when my skills (hopefully) once again will be limited by the hardware capabilities and I will have to change it once again. Well this is also my opinion that you should not start with very expensive equipment just because we can afford it, you may never use its features, and even our growth will be less impressive … But about this maybe next time

I love to travel ,I think like almost everyone. Since 2009, when I already started my photography with horse I also started to go farther in Poland. And so was born the tradition of at least one ‘trip’ every year during the holidays in Poland to search for beautiful places and photogenic horses. Of course such trips in a year it happens to be much more. Since 2011, I am trying to combine a trip abroad with a visit in at least one stable. Slowly my priority from travel holiday is a desire to experience some adventure and photographic images of exotic horses in a different than our landscape. So far I have visited in search for horses only / or such countries like Egypt, Sweden, Spain, France, England … This is just the beginning, and these places will come, because such trips seriously addicted me.

I think it’s all in terms of ‘a few words about yourself’.
In the following entries I will try to throw some verbal memories and photographs of each of these trips – I promise.

Image

_______________________________________________

Sądzę, że wypadałoby się przedstawić tym, którzy mnie nie znają 🙂

Jestem Katarzyna, lub Kasia – jak kto woli, ale nigdy Kaśka! Na portalach o tematyce fotograficznej lub końskiej często też kryję się pod pseudonimem ‘tigra’, lub ‘tigra949’. Proszę nie pytać o genezę tych cyferek, bo ów taka nie istnieje – są takie, bo tak mi wpadły i już 🙂

W zeszłym miesiącu obchodziłam już 24 urodziny. Wiem, że dla niektórych to niewiele, ale mnie przeraża już ten wiek, bo to wiek, który już do czegoś zobowiązuje 😛
Moim rodzinną miejscowością jest położone w sercu Beskidu Żywieckiego miasteczko o dumnej nazwie Żywiec 🙂 W 2008  przeprowadziłam się na okres studiów do Katowic – z całym szacunkiem dla mieszkańców tej metropolii, ale miasto totalnie nie przypadło mi do gustu i z wielką przyjemnością z tego miejsca uciekłam. Pierwsze moje podejście na studiach było w Wyższej Szkole Technologii Informatycznych na kierunku informatyki. Jednak jak się szybko okazało, minęłam się z powołaniem i po roku przeniosłam się do Śląskiej Wyższej Szkoły Medyczno-Informatycznej w Chorzowie by tam kontynuować swoje studia na kierunku grafiki – nie grafiki komputerowej a ogólnej, w której skład wchodzi także komputerowa ale też edytorska, warsztatowa, malowanie, rzeźbienie, rysowanie, wycinanie, fotografowanie, filmowanie i wszystkie inne bajery związane ze sztuką współczesną.
Podczas tych studiów los tak mnie pokierował, że musiałam dzielić swoje życie między studiami a życiem w Górach Sowich, gdzie spędziłam prawie 2 lata. Piękne miejsce i jak się później okazało dzięki poznanym tam ludziom jestem teraz tu gdzie jestem 🙂 Od zeszłego roku mieszkam sobie na Wyspach i wiodę spokojne życie u boku mężczyzny mojego życia.
To tyle jeśli chodzi o krótką wzmiankę o mojej historii edukacyjnej i miejscach gdzie gościłam an dłużej 😉

Pozwolę sobie jednak wrócić na chwilkę do jeszcze wcześniejszych okresów mojego życia by odpowiedzieć na dość często zadawane mi pytanie – dlaczego konie? Odpowiem szczerze, że nie było u mnie w życiu jakiejś przełomowej sytuacji, która znacząco pchnęłaby mnie w ich stronę. Tak było po prostu od zawsze. Sięgając w najdalsze wspomnienia pamiętam już swój fanatyzm na punkcie wszelakich figurek i obrazków z podobizną koni. Uwielbiałam też an potęgę przeglądać książki wyszukując w nich ładnych koni, a także w miarę postępu internetu zaczęłam spędzać coraz więcej czasu buszując w sieci po prostu ciesząc oczy ich widokiem. Nigdy nie ciągnęło mnie do jazdy konnej i tak zostało do tej pory. Widocznie chęci zwykłej obserwacji ich i uwieczniania tego jak wspaniałymi stworzeniami są sprawiły, że w końcu musiałam kiedyś sięgnąć po aparat.
Pomijając fakt, że już jako dziecko podkradałam rodzicom starego analogowego kompakta by móc popstrykać kilka zdjęć koni z parku a następnie zapełniając ich klisze obrazkami koni zza siatki, moim pierwszym świadomie zakupionym aparatem był stary Zenit 12xp. Odkupiłam go od rodziców kolegi za grosze i już wtedy czułam się prawie jak profesjonalista z takim sprzętem!
Oczywiście analogowej fotografii należy się wielki szacunek, ale mnie jako młodej osobie ograniczenia jakie dawała klisza nie wystarczały – chciałam więcej zdjęć! Za pieniądze zebrane na 18te urodziny i sprzedaż własnego roweru udało mi się kupić pierwszą lustrzankę cyfrową jaką był Nikon D50 wraz z obiektywem Sigmy APO DG MACRO Nikon 70-300 4-5.6. Sprzęt ten posłużył mi tylko przez rok, bo szybko poczułam, że to co posiadam jest niewystarczające. Zamieniłam więc Nikona na Canona Eos Rebel XTi, którego udało mi się ściągnąć z USA za atrakcyjną cenę, tak jak i obiektyw, który wiernie służy mi do dziś i zasługuje na wiele pochwał – Canon EF 70-200 2.8f. Na początku 2010 zaopatrzyłam się w jeszcze lepsze body jakim jest do tej pory Canon EOS 7D.
I tak oto wygląda sprzęt na jakim dziś pracuję. Bardzo sobie go chwalę, ale pewnie i na niego przyjdzie kiedyś czas, gdy moje umiejętności (oby) znów zostaną ograniczane przez możliwości sprzętowe. Z resztą takie jest też moje zdanie, że nie powinno zaczynać się od ‘bajeranckiego’ sprzętu tylko dlatego, że nas na niego stać, bo być może nigdy nie wykorzystamy jego możliwości, a i nasz rozwój będzie mniej efektowny… Ale może o tym innym razem 😉

Chyba też jak prawie każdy uwielbiam podróże. Od 2009 roku kiedy to już rozkręciłam się w końskiej fotografii zaczęłam też jeździć coraz dalej w Polskę. I tak zrodziła się tradycja przynajmniej jednego ‘tripu’ rocznie podczas wakacji po Polsce w poszukiwaniu pięknych miejsc i fotogenicznych koni. Oczywiście takich wypadów w roku zdarza się znacznie więcej 😉 Od 2011 roku ambitnie staram się też łączyć jakiś zagraniczny wyjazd z odwiedzeniem chociaż jednej stajni w tym miejscu. Powoli moim priorytetem wszelkich wyjazdów staje się nie wypoczynek a chęć przeżycia jakiejś fotograficznej przygody i przywiezienia kilku zdjęć egzotycznych koni w odmiennym niż nasz krajobrazie 🙂 Do tej pory udało mi się odwiedzić w poszukiwaniu ‘końskich kadrów’ tylko/aż takie kraje jak Egipt, Szwecję, Hiszpanię, Francję, Anglię… To dopiero początek i tych miejsc z pewnością przybędzie, bo takie podróże poważnie uzależniają 🙂

To chyba tyle jeśli chodzi o ‘kilka słów o sobie’ 🙂
W dalszych wpisach postaram się wrzucić kilka wspomnień słownych jak i fotograficznych z każdego z takich wyjazdów – obiecuję 🙂

Image


9 responses to “About myself / O sobie

  • Kay Ripley

    I love your pictures of the many horses that you have captured through the lens… I myself have loved horses since I was able to see them. The beauty of each one is so magnificent. The grace in which they move with such ease is indescribably to truly put in words. What you capture and share with us is so wonderful and for some this will be the only horse they will see. I myself am fortunate to finally have owned several through my lifetime. Each very different as us humans are. I cannot imagine my life without one. I have been very blessed to have ridden and also showed several horses. I also have experienced the birth of several foals and have raised them up and also trained them. Thank you for sharing you pictures with us of these beautiful animals….

  • Julia

    Nie dość, że robisz piękne zdjęcia, które śledzę od dawna na flogu, to jeszcze bardzo fajnie piszesz 🙂 czyta się to z ogromną przyjemnościa, nie tylko dlatego, że wszystko ładnie ubierasz w słowa, ale także dlatego, że mam podobnie jak TY, gdzie kogokolwiek bym sie nie ruszyła muszę, po prostu muszę znaleźć stajnie i tam wjechać po drodze. Inaczej do domu nie wracam i już. Lustrzanką fotografuje od końca zeszłego roku. Wcześniej fotografowałam cyfrówką. Coraz więcej się uczę. Myślę, że idzie mi coraz lepiej. Ale… zawsze jest jakieś ale. Naprawdę ciężko jest znaleźć ładne tereny do zdjęć i ,,fotogeniczne” konie. Tym bardziej, że ja nie mogę sobie pozwolić na wyjazdy za granice, pozostaje mi tylko moje województwo. Może jak w końcu uda mi się znaleźć pracę marzeń, to może wtedy będę mogła szukać w całej Polsce. Oglądając Twoje zdjęcia zazdroszczę Ci okropnie. Sprzęt który teraz mam też niestety musi mi wystarczyć, na nic lepszego po prostu nie ma funduszy. Mówią mi zacznij zarabiać na zdjęciach. A ja mówię, że oszaleli, nie mam kursu, wszystko robię na czuja, sama się uczę. Inni zachwycają się moimi zdjęciami, ale nie ja, ja zawsze znajdę jakieś ALE na zdjęciu. Wiele zdjęć również wychodzi zamazanych – super ujęcia, ale zamazane. Oczywiście też mam swoje ulubione. Moim marzeniem jest żyć z tego, ale na to narazie się nie zapowiada i w aktualnej sytuacji to jest nie możliwe. Ciągle wymagam od siebie więcej i więcej. Ale jak tu robić postępy, kiedy hodowle koni nie zgadzają się na zdjęcia, bo coś tam, lub nie chcą współpracować, albo odrobinę pomóc. Ich samych zdjęcia SWOICH koni w większości nie zbyt interesują. A ja stawiam na naturalne zdjęcia, No cóż… Tylko Ci pozazdrościć tylu możliwości a mi pozostaje korzystać z tego co mam 🙂 pozdrawiam

    • katarzynaokrzesik

      Dziękuję Julia za Twój wpis 🙂
      Prawda o Polsce jest taka, że nie wyżyjesz w tym kraju z robienia zdjęć takich jak chcesz… Tylko fotografia komercyjna pozostaje – a i takiej (zakładów i fotografów ślubnych itd) jest po prostu już zatrzęsienie. Rób to dla siebie tak jak ja zawsze robiłam. Teraz czasami się uda jakiegoś grosza zarobić, ale takie fotografowanie dla kogoś też nie jest łatwe… Bo musisz się podporządkować i robić to co od Ciebie oczekują a niestety nie to co Ty byś chciała. Napisz mi gdzie mieszkasz to z chęcią polecę Ci jakieś ‘znajome’ pastwiska 🙂
      Pozdrawiam

      • Julia

        Jestem z Poznania 🙂 kilka dni znalazłam coś przepięknego, ale Pani odmówiła, bo nie chce sprawić przykrości swojemu fotografowi, bo współpracują dłuuugo. A ja jej odpisałam ,,a czy a mówie o współpracy?” I cisza 🙂 niczego nie oczekiwałam tylko pastwisk i koni :)) czekam na Twoje ,,znajome pastwiska” 🙂

      • katarzynaokrzesik

        Co racja to racja, koło Poznania jest kilka osób buszujących z aparatem 🙂 Jeśli masz FB to polecam znaleźć Karolinę Wengerek – to jej rejony 🙂

  • Patrycja Katarzyna Kokot

    Skromne 815 “kilka” słów o sobie 😀
    Genialny pomysł z tym blogiem, właśnie trafiasz do ulubionych!

  • Julia

    Hmm no własnie ta Pani fotografuje w tej stajni 🙂 czy ja wiem czy będzie taka chętna podzielić się info 🙂

Leave a comment